[2010.06.02] Leszek Jasiewicz
Dodane przez Administrator dnia 02/06/2010 15:19:05
Urodzony w Wałbrzychu w 1948 roku. Kiedy rodzice Leszka mieli dylematy gdzie osiąść na stałe, napisali na karteczkach nazwy miast i mały wówczas Leszek wylosował Kraków...
Tak w 1951 r. zaczęła się jego droga przez życie w Krakowie – Nowej Hucie. Początkowo mieszkał na ul. Szlak, następnie w mieszkaniu wydzielonym dla kilku rodzin w biurowcu na terenie dzisiejszego os. Zielonego. Ukończył Technikum Hutniczo-Mechaniczne w klasie o specjalności automatyka przemysłowa i aparatura kontrolno-pomiarowa, następnie studia pedagogiczne. W szkole, oprócz rzecz jasna nauki, interesował się sportem, w którym odnosił wiele sukcesów – wiodąca dyscyplina to piłka ręczna, którą trenował później w KS Hutnik. Pracę zawodową rozpoczął dostając skierowanie do pracy w Hucie im. Lenina na Wydziale Prototypów W-24, potem po połączeniu kilku wydziałów w Zakładzie Automatyzacji. Leszek Jasiewicz to racjonalizator, wiele jego pomysłów zostało wprowadzonych nie tylko w krakowskiej hucie, ale i innych zakładach na terenie Polski. W nowohuckim kombinacie pracował do 2002r., w Kadrach Huty jako Kierownik Zespołu, później jako Kierownik Wydziału Wojskowego, oraz Szef Biura Spraw Obronnych HTS. Kolejny etap pracy zawodowej to Małopolski Urząd Wojewódzki w Centrum Zarządzania Kryzysowego. Przez szereg lat był korespondentem Głosu Nowej Huty, autorem reportaży i fotoreportaży z życia ludzi mieszkańców Nowej Huty.
W latach 1994 do 1998 jako Radny Rady Miasta Krakowa aktywnie uczestniczy w życiu Krakowa i Nowej Huty, będąc m.in. w komisji Praworządności i Porządku Publicznego, Infrastruktury Komunalnej, oraz Komisji ds. Dzielnic i Inicjatyw Lokalnych Rady Miasta Krakowa. Jest współpomysłodawcą muru zabezpieczającego przed zalaniem terenu koło Wawelu. Współpracuje w pracach związanych z programem dotyczącym poprawy bezpieczeństwa w Nowej Hucie.
Od 1972 roku żonaty, ma dwoje dzieci – syna Grzegorza oraz córkę Grażynę.
Jego pasją jest naturoterapia. Zaczęło się pod koniec lat 60. kiedy spotkał ludzi, którzy nauczyli go podstaw radiestezji oraz podstaw bioenergoterapii. Edukację w tym temacie zakończył egzaminem państwowym. Jest Dyplomowanym Mistrzem Bioenergoterapii. Aktywnie realizuje swoją pasję pomagając w uzdrawianiu m. innymi, układów: limfatycznego, oddechowego, pokarmowego, szkieletowego, likwidacji bólów, w chorobach kobiecych, w depresjach, lękach, fobiach itp. Stosuje w terapii masaże, biomasaże, medycynę chińską, techniki ajurwedyjskie. W ramach „Bioenergios” Centrum Edukacji i Terapii Naturalnych organizuje kursy m.in. masażu, biomasażu, uzdrawiania pranicznego, które po egzaminie przed Państwową Komisją Izby Rzemieślniczej kończą się zdobyciem tytułu czeladnika lub mistrza w zawodzie bioenergoterapeuta. Umiejętności radiestezyjne wykorzystywał również podczas kierowania Zakładowymi Formacjami Obrony Cywilnej, przygotowując analizy wałów wiślanych i zaznaczając na mapach miejsca ewentualnych słabych punktów. W 1997 roku podczas powodzi, na prośbę ówczesnego Prezydenta Miasta Krakowa kierował znaczną grupą pracowników Huty Sendzimira przy zabezpieczeniu wałów koło Wawelu.
Praca, praca a po pracy? Wycieczki, fotografia i taniec, który pozwala mu się zrelaksować i nabrać na nowo energii do realizacji marzeń. Marzy mu się żeby na terenie Nowej Huty powstało wiele sal tanecznych, może nawet Akademia Tańca, gdzie od przedszkolaka po wiek emeryta można by potańczyć oraz lokal z dobrą muzyką taneczną. I jeszcze jedno…Szkoła trzeciego wieku gdzie starsi ludzie mogliby edukować się w dziedzinach które ich pasjonują, a na które do tej pory nie mieli czasu, takich jak malarstwo, muzyka, rzeźbiarstwo, tkactwo itp. AŁ