[2013.10.17] JESIENNE ŁOWISKA
Dodane przez Administrator dnia 17/10/2013 18:48:24
Wraz ze stopniowym ochładzaniem się wody (a woda stopniowa ochładza się już od września), kończy się okres najintensywniejszego żerowania ryb niedrapieżnych. Widać to szczególnie w jeziorach. Postępujące obumieranie miękkiej roślinności podwodnej pociąga za sobą ograniczenie rozwoju wszelakich zwierząt bezkręgowych, które stanowią podstawowy pokarm dla ryb. Silnie dotychczas porośnięte roślinnością przybrzeżne pasy tracą swoją wartość żerowiskową. Ryby, które chętnie odwiedzały tę strefę, powoli zaczynają się przenosić na podwodne łąki, porośnięte moczarką kanadyjską i mchem. Początek gnicia i tej, dotychczas bujnej roślinności, przypada gdzieś na połowę października. Proces ten trwa od trzech do czterech tygodni. Potem ryby zaczynają schodzić jeszcze niżej. Okonie zaczynają gromadzić się w stada, leszcze rozpoczynają wędrówki w poszukiwaniu swoich zimowisk.
Ale gdy ryby spokojnego żeru powoli kończą okres intensywnego żerowania, gatunki ryb drapieżnych zaczynają odżywiać się dość intensywnie. Dlatego październik, to dobry czas połowu sandaczy czy szczupaków. Najlepsze w tym okresie łowiska sandaczy, to miejsca nad podwodnymi górkami lub stokami wysp albo przybrzeżnej ławicy. Stoki ławicy przybrzeżnej, to również dobre łowiska szczupaków i okoni, ponieważ w miejscach tych często jeszcze spotkać można ryby spokojnego żeru schodzące na zimowiska (a ryby te, to przecież naturalny pokarm drapieżników).
Łowiąc jesienią, warto też pamiętać, że drobnica płoci, w odróżnieniu od innych gatunków ryb, nie schodzi do głębin, ale przebywa masowo w trzcinach aż do wystąpienia pierwszej cienkiej warstwy lodu. I właśnie w tych miejscach, wraz z płocią, lubi przebywać duży szczupak. Gdy złapie pierwszy przymrozek (a w październiku to nic nadzwyczajnego), i gdy silny wiatr pokruszy cieniutką warstewkę lodowego kryształu, obmarznięte blaszkami lodu łodygi dzwonią obijając się jedne o drugie. Płoszą w ten sposób drobnicę płoci, która zaczyna schodzić w głębsze partie wody, a w ślad za nią podąża duży szczupak. W taki czas trafić w takie miejsce…
Okres intensywnego żerowania ryb drapieżnych kończy się z chwilą, gdy temperatura wody osiąga ciepłotę 4 stopni Celsjusza, a więc w czasie wyrównywania temperatury wody we wszystkich jej warstwach. Najczęściej ma to miejsce w połowie listopada.
Oczywiście wiele naszych wypraw o tej porze roku ma szansę zakończyć się przysłowiowym niczym. Ale bezcenne są inne wrażenia towarzyszące jesiennym, a nawet późnojesiennym wyprawom nad wodę. Wszechobecna cisza koi najbardziej skołatane nerwy. Feeria barw otaczających nas lasów cieszy oko. Ciepło wieczornego ogniska przywodzi wspomnienia i wyzwala prawdziwe pokłady serdeczności. A przygotowanej na tym ognisku wędkarskiej kolacji nie zapomina się przez lata.
Bo przecież rybę zawsze możemy kupić w sklepie, a wędkarskiej wyprawy z przyjaciółmi nie kupimy za największe pieniądze. Na tym właśnie polega urok wędkowania.
Jakub Kleń