Spotkajmy się na podwórku – W osiedlu Centrum D
Dodane przez Administrator dnia 18/12/2020 18:24:29
Wokół metalowego ślimaka od razu zaczęli zatrzymywać się przechodzący przez skwer mieszkańcy. Czy tak było przed laty, gdy związany z Nową Hutą artysta Marian Kruczek odsłonił na tym skwerze swoją „Galerię pod chmurką”, zadedykowaną mieszkańcom sąsiednich bloków?
W os. Centrum D, po trwających pół roku pracach, oddano mieszkańcom odnowiony skwer. Nowy kształt tego niewielkiego terenu zielonego, położonego pomiędzy wysokimi blokami, powstał w ramach projektu „Spotkajmy się na podwórku”. Celem projektu prowadzonego przez Zarząd Zieleni Miejskiej jest rewitalizacja zaniedbanej zieleni wewnątrz nowohuckich, i nie tylko, osiedli. W nowym wydaniu zieleń ma być dopełnieniem istniejącego układu urbanistycznego, a w niektórych przypadkach nawiązuje do przeszłości osiedli. W prowadzonych dwa lata temu konsultacjach mieszkańcy mieli okazję zgłosić swoje oczekiwania. W os. Centrum D pojawił się pomysł na motyw przewodni podwórka, związany z historią osiedla – nawiązanie do nowohuckich plastyków.
W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych kolejne nowohuckie bloki projektowano z uwzględnieniem powierzchni na pracownie dla artystów plastyków. Oferowane pracownie zachęciły wielu plastyków do przeprowadzki do Nowej Huty i związało swoje życie z dzielnicą. Ich prace między innymi Eugeniusza Muchy, Walentego Gabrysiaka, Janusza Trzebiatowskiego, Józefa Szajny czy Lucjana Mianowskiego, a także należących do najwybitniejszych przedstawicieli grafiki artystycznej lat 60. Jerzego Panka czy Stanisława Wójtowicza można dziś oglądać m.in. w galerii przy MDK im. C.K. Norwida „Huta Sztuki”.
Kilku nowohuckich plastyków, a wśród nich ciekawy ze względu na formę swoich prac Marian Kruczek zamieszkało w bloku nr 8, w os. Centrum D, zwanym „helikopterem”. Marian Kruczek , po ukończeniu krakowskiej ASP z Nową Hutą związał się już od 1956 roku – przenosząc się tu na stałe.
Galeria pod chmurką
Do Mariana Kruczka i jego działań artystycznych nawiązuje właśnie centralna rzeźba odnowionego skweru – metalowy „pasikonik” przypominający inne artystyczne konstrukcje artysty.
W tym miejscu jest to jak najbardziej zasadne. Bo to tutaj, w os. Centrum D, Marian Kruczek założył pierwszą „Galerię pod chmurką”, która miała przybliżać mieszkańcom kulturę wysoką. Nowatorsko, jak na tamte czasy, postanowił zaadaptować dla artystycznej eksploracji swoje podwórko. Całkiem dosłownie, gdyż artysta otworzył przed blokiem w którym mieszkał – galerię sztuki „pod chmurką”.
Było to możliwe ze wsparciem ówczesnego Komitetu Blokowego – nr 1w os. Centrum D. Wykorzystując do tego celu chwilowo stojące bezużytecznie elementy dwóch bramek do gry w piłkę ręczną ustawiono o obu stronach ruchliwej alejki dwa namioty. Wszystkie te prace Stanisław Wortman, Kazimierz Jędraszczak, Antoni Chruściel, Wiktor Przybyła i jeszcze kilku członków Komitetu Blokowego nr1, wykonali w czynie społecznym Teren został oświetlony i galerię można było zwiedzać całą dobę .
Inny niekonwencjonalny pomysł Mariana Kuczka wspomina Józef Zdradzisz, w owym czasie odpowiadający za inicjatywy kulturalne wspierane przez kombinat metalurgiczny: Artysta na Dni Krakowa chciał przygotować kolejny happening – smoka wawelskiego wjeżdżającego z Nowej Huty do Krakowa.
- To były chyba lata połowa siedemdziesiątych. Sam pomysł był bardzo ciekawy. Została przygotowana makieta ruchomego „smoka”. Oczywiście i tu ważnym elementem instalacji był fragment maszyny. Główny element smoka miało stanowić ramię dźwigu, które już zostało znalezione w jednym z przedsiębiorstw. Przeprowadziłem rozmowę z inżynierem, ramię dźwigu było zarezerwowane… U podnóża smoka na platformie miały siedzieć dzieci ubrane w stroje krakowskie i one miały wjeżdżać na platformie dźwigu - smoka chyba na krakowski rynek – wspomina J. Zdradzisz.
Niestety projekt wstrzymała milicja, która uznała, że konstrukcja, a szczególnie to ramię dźwigu nie zmieści się w zakręcie Placu Centralnego.
Na naszych podwórkach
Ale wróćmy na podwórko…Dziś skwer w os. Centrum D zyskał optycznie na powierzchni. Jest też bardziej przyjazny dla mieszkańców. Rzeźba „pasikonik” od razu przykuła uwagę mieszkańców. Dobrze wpisuje się też w zrewitalizowany skwer. Zamiast wydeptanej ścieżki i kilku ławek, dokonano przeprojektowano i zróżnicowano zieleń, dokonano nowych nasadzeń, wytyczono nowe alejki spacerowe i co najważniejsze – ustawiono wiele nowych ławek. Sąsiadująca ze skwerem wiata śmietnikowa została przysłonięta drewnianymi trejażami, które przykryje pnącze,
Urok skweru odkryty zostanie w pełni dopiero wiosną i latem. Stary-nowy skwer w os. Centrum D jest kolejnym przykładem miejsca przywróconego mieszkańcom „podwórka”. I nie jest w Nowej Hucie jedynym takim - warto rozejrzeć się co dzieje się nie tylko w parkach, ale także w sąsiednich podwórkach.
***
A wracając do Mariana Kruczka. Do dziś w osiedlu Tysiąclecia zachowała się jego rzeźba „Zdobyta przestrzeń” – w założeniu ruchoma przestrzenna kompozycja z 1973. Zachowała się również, o czym dziś mało kto pamięta, ale pamięta Danuta Szymońska była dyrektor Ośrodka Kultury im. C.K.Norwida w os. Górali, gdyż to ona udzieliła schronienia sporej kompozycji artystycznej w jednym, z pomieszczeń ośrodka, dziś kawiarni C-2 Południe - instalacja „Mała Kochanica”. Obok „Kochanicy” znajdziemy tu też jeszcze kilka reliefów Mariana Kruczka. No i żyrandol oryginalny, zaprojektowany przez artystę.
Poza tym w prywatnych zbiorach pozostały rozproszone mniejsze kompozycje malarskie, grafika i wiele płaskorzeźb Mariana Kruczka z krainy jego nieograniczonych fantazji i wyobraźni. Świat ludków, duszków, bab, insektów, płazów…
Marian Kruczek zmarł w 1983 roku. Do dziś nie ma w Krakowie swojej ulicy, ani skweru…
(krys)