Nawigacja
· Strona główna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do życia
W Głosie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artykuły
· [2024.04.12] Na kwie...
· [2024.04.12] Kwitną ...
· Na niedzielę 14 kwie...
· [2024.04.12] W Krako...
· [2024.04.05] Kwietni...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzedaż działka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie włosy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
3 lutego br. premiera w Teatrze Ludowym: „Jakobi i Leidental” Hanocha Levina, czyli… MĘSKA PRZYJAŹŃ WYSTAWIONA NA PRÓBĘ
W najbliższy piątek, 3 lutego, na Scenie Pod Ratuszem, odbędzie się premiera kolejnego spektaklu przygotowanego przez Teatr Ludowy. Tym razem zobaczymy sztukę izraelskiego pisarza o polskich korzeniach, Hanocha Levina „Jakobi i Leidental”. Ujmując jej treść możliwie najkrócej, powiem tak: dwaj mężczyźni w średnim wieku, spędzający od lat czas na piciu herbaty i grze w domino, przestają być przyjaciółmi, kiedy jeden z nich postanawia zacząć żyć pełnią życia. Porzuca więc swego towarzysza, by związać się z przypadkowo spotkaną kobietą. W jego mniemaniu niebanalną… To dopiero początek. O kilka szczegółów postanowiłem zapytać reżysera i aktorów.
+ Dlaczego zainteresował Pana właśnie tekst Levina?
- Piotr Waligórski (reżyser): Staram się w swoich spektaklach unikać tematów, które są tylko reakcją na bieżące wydarzenia i próbują zastąpić publicystykę. Nawet jeśli sięgam do realnych zdarzeń czy miejsc, próbuję odczytać w nich bardziej uniwersalny kod opisujący kondycję człowieka. Teksty Levina nie są doraźne. Dzięki specyficznemu językowi i konstrukcji dramaturgicznej stają się „mini przypowieściami” o ludzkich słabościach.
+ Będzie wesoło czy smutno?
- Mam nadzieję, że widzowie wyjdą z naszego spektaklu z zapałem do zmiany. Być może „święty spokój” nie jest najlepszym sposobem na „przeżycie”?
+ Z tego, co wiem, to nie Pana pierwsze spotkanie z Levinem… - pytam Kajetana Wolniewicza, który zagra Jacobiego.
- Kajetan Wolniewicz: Istotnie, nie pierwsze. Od ponad roku gram w Teatrze Barakah tytułową rolę w „Szycu”.
+ Bliska jest Panu postać Jacobiego?
- Jakobi, to facet, który z jakiegoś letargu uświęconego codziennymi, małymi rytuałami wyrywa się do pełni życia. Fascynuje mnie w tej postaci ta wciąż odradzająca się wiara w lepsze jutro. To trochę jest tak, jak ze mną. Zawsze widzę w życiu jasne strony – a w każdym razie usilnie na takim spojrzeniem pracuję. U Jakobiego jest to chyba rodzaj desperacji, która pozwala w każdej sytuacji życiowej znaleźć coś dobrego, pozwala uwierzyć, że można być „królem życia”, nawet jeśli jest się tylko… Jacobim.
+ Ale inspiracją tej desperacji jest kobieta…
- Jak zwykle. To kobiety zazwyczaj są przyczyną wszystkich naszych zrywów, wzlotów i upadków, więc i w tym przypadku nie jest inaczej. Ale i tak męska przyjaźń zwyciężą, trochę walkowerem… ale jednak.
+ Pan, o ile pamiętam, nie miał aktorskich doświadczeń z Levinem, ale za to nieobcy jest Panu reżyser, Piotr Waligórski? – Pytam Andrzeja Franczyka, który wcielił się w postać Leidentala.
- Andrzej Franczyk: Tak. Po spektaklach „Cukier w normie” i „Ptaki” teraz przyszła pora na piękną historię o przyjaźni dwóch, lekko stetryczałych facetów. A wszystko okraszone humorem i pięknymi piosenkami.
+ Kto je będzie śpiewał?
- Przede wszystkim Marta Bizoń! To ona, jako sceniczna Szahasz, wystawi na próbę męską przyjaźń.
+ Marta Bizoń nie chciała z nami rozmawiać, uważając, że czas na rozmowy jest po premierze. Z kolei Pan i Kajetan Wolniewicz zachęcacie do obejrzenia komedii Levina. Jesteście odpowiedzialni w teatrze za reklamę?
- Bynajmniej. Mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że pracuję w świetnym towarzystwie. Marta Bizoń i Kajetan Wolniewicz, to ekstraklasa. Oni nie potrzebują moich komplementów. Nie muszę ich reklamować.
+ Lubi Pan pracować z Waligórskim?
- Tak. Szanuję go za parę rzeczy – oryginalną wyobraźnię, poczucie humoru… No i zna się na reżyserce. Trzeba więcej?
+ To zapytam jeszcze o Pana ulubioną scenę z tego spektaklu…
- Wszystkie polubiłem. W szczególności wysysanie mózgu Drażowi.
+ Zaraz, Draże, to chyba imię jakiegoś bałkańskiego bohatera?
- Nie, to nazwa pewnej weselnej potrawy…
+ No dobrze. Czego się życzy przed premierą?
- Połamania frazy, suchego gardła, płaskiej samogłoski, bólu w plecach i koniecznie biegunki.
+ Z Panem da się poważnie porozmawiać?
- Da się, ale nie dzisiaj.
* * *
Hanoch Levin „Jakobi i Leidental”. Tłumaczenie: Michał Sobelman, reżyseria i opracowanie muzyczne: Piotr Waligórski, scenografia: Wojciech Stefaniak, muzyka: Andrzej Bonarek, występują: Marta Bizoń, Andrzej Franczyk, Piotr Wolniewicz.
Z uwagi na fakt, że bilety na pierwsze trzy spektakle zostały już sprzedane, reżyser i aktorzy zapraszają na kolejne spektakle, które odbędą się 15 i 16 lutego br. Rozpoczęcie o godz. 19.00 na Scenie Pod Ratuszem, Rynek Główny 1.
(f)

Komentarze
Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?
 
Ten serwis używa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowią tylko część materiałów, które w całości znaleźć można w wersji drukowanej "Głosu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się

Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.07 27,436,633 unikalnych wizyt