Nawigacja
· Strona g³ówna
· Nowohuckie Linki
· Fotohistorie
· Szukaj
· Dzielnice
· NH - Miejsce dobre do ¿ycia
W G³osie
 Felietony
 Miss Nowej Huty -
XXI edycja

 Nowohucianie
 Humor
 Prawnik radzi
Ostatnie artyku³y
· [2024.04.12] Na kwie...
· [2024.04.12] Kwitn± ...
· Na niedzielê 14 kwie...
· [2024.04.12] W Krako...
· [2024.04.05] Kwietni...
Ostatnio na forum
Najnowsze tematy
· Na sprzeda¿ dzia³ka ...
· Akcja poboru krwi
· Krótkie w³osy - piel...
· Sekcja rekreacyjna G...
· TBS w nowej hucie?
Najciekawsze tematy
Brak tematów na forum
Ksi±¿ki nowohuckie – ALFABET NOWOHUCKIEGO PRZEDMIE¦CIA
Maciej Twaróg wpad³ na dobry pomys³, by opisaæ Now± Hutê swojego dzieciñstwa i swojej m³odo¶ci z perspektywy najbli¿szych sobie okolic. Wybra³ zrêczn± formê u³o¿onych alfabetycznie hase³ - tych, które dla niego by³y wa¿ne i które wry³y siê w jego pamiêæ. Zapewne alfabet innych mieszkañców naszej dzielnicy wygl±da³by trochê inaczej – bo chocia¿ mieszkamy na tych samych osiedlach, to ró¿nie toczy³o siê nasze ¿ycie, ró¿ne mamy wspomnienia. Ja, od urodzenia, przez trzydzie¶ci parê lat mieszka³em „Za torami” (takie has³o mo¿emy znale¼æ w ksi±¿ce Twaroga), czyli w osiedlu Na Skarpie. A ¿e jestem o pokolenie od niego starszy, wiêc w moim alfabecie znalaz³yby siê has³a, których u pana Macieja nie spotka³em, a niektóre z zaproponowanych przez niego hase³, u mnie mia³yby inne znaczenie – jak na przyk³ad „Kot³ownia”. Twaróg pisze: „Kot³ownia: rewir, miejscówka - nie¶miertelna do koñca. Wybetonowany, podniesiony obszar z czym¶, co przypomina³o prymitywne zielone rakiety – i takie co¶, co by³o olbrzymi± wentylacj±. Kot³ownia zamkniêta by³a dwoma blokami i ty³em gara¿y. Podzielona na pó³, murkiem – który zosta³ zaadaptowany na bramki do gry w beki – podobnie jak ¶ciana gara¿y. Tam te¿ grywali¶my w kapsle, ale czê¶ciej w beki. To by³o tak¿e miejsce gry w pi³kê mojego brata. Pó¼niej droga na skróty na pocztê albo na B1. Jedno z miejsc kultowych na podwórku: taki nasz ogródek jordanowski, którego na podwórku nie mieli¶my”.
Z kolei dla mnie „kot³ownia”, to by³ tajemniczy parterowy budynek znajduj±cy siê przed oknami mojego bloku nr 28 w os. Na Skarpie. Latem i wczesn± jesieni± na plac przed kot³owni± zwo¿ono ha³dy wêgla, a przed Bo¿ym Narodzeniem organizowano tam targ choinek, ¶wie¿ych i pachn±cych. Wszystko to mog³em obserwowaæ z mojego okna. Dzi¶ kot³ownia jest nieczynna. Na parterze budynku znajduje siê Poradnia Zdrowia Psychicznego. A na placu, na który zwo¿ono kiedy¶ wêgiel i choinki, dzi¶ stoj± dwa rzêdy murowanych gara¿y. Na pewno dopisa³bym has³o „Odpust”. Oczywi¶cie ten w Mogile. Jako dziecko przez ca³y tydzieñ kursowa³em pomiêdzy Skarp± a Mogi³±. Ogl±da³em karuzele, kramy i pod±¿aj±ce do ko¶cio³a grupy w regionalnych, krakowskich i góralskich strojach. A popo³udniami, na podwórku, by³y zabawy w wojnê, z u¿yciem zakupionych na odpu¶cie pistoletów na kapiszony. Bardziej majêtni lub trochê starsi koledzy zaopatrywali siê w korkowce. „Bar mleczny”. Kolejne has³o mojego alfabetu. Dzia³aj±cy nieprzerwanie do dzisiaj w os. Na Skarpie. Gdy rodzice musieli czasami wyjechaæ z Nowej Huty na ca³y dzieñ, dostawali¶my z bratem po parê z³otych i szli¶my do baru. Do dzisiaj pamiêtam smak podawanego tam kisielu (by³ tañszy) i budyniu (by³ dro¿szy). Kolejne wspomnienie i kolejne has³o „Kopciuszek”. „Kopciuszek”, pieszczotliwie nazywany przez wszystkich „Kopciuchem”, to bar w bloku przy torach (po jego przek±tnej by³ i jest do dzisiaj cmentarz). Do „Kopciucha” zagl±da³em rzadko. Raz na tydzieñ, raz na dwa tygodnie, gdy ojciec posy³a³ mnie tam, abym kupi³ mu piwo. Mia³em wówczas sze¶æ mo¿e siedem lat. Szed³em z wymyt± do czysta aluminiow± bañk± na mleko i do tej bañki zamawia³em piwo do pe³na. Na pocz±tku lat sze¶ædziesi±tych piwo jeszcze dzieciom sprzedawano, a ja, wracaj±c do domu, nawet nie pomy¶la³em, by trochê tego napoju skosztowaæ. Z t± dwulitrow± bañk± na mleko wi±¿e siê inne moje wspomnienie i kolejne has³o: „Mleczarnia”, czyli kultowy sklep, do którego chodzi³o siê po mleko. Mleczarnia mie¶ci³a siê w os. M³odo¶ci, tam gdzie dzisiaj znajduje siê filia Nowohuckiej Biblioteki Publicznej. I tam w³a¶nie, co drugi dzieñ wêdrowa³em, by kupiæ mleko do domu. Sprzedawczyni bra³a moj± bañkê i nalewa³a litrow±, pod³u¿n± chochl± dwie porcje, czyli dwa litry tego cennego bia³ego p³ynu. Nie pamiêtam, by w sklepie tym sprzedawano cokolwiek innego. Byæ mo¿e by³y tam tak¿e jeszcze jakie¶ inne mleczne produkty jak ma¶lanka czy ¶mietana, ale ja chodzi³em tam tylko po mleko. „Dozorczyni”. By³a kobiet± têg±, a w oczach kilkuletniego ch³opaka kobiet± potê¿n±. Rz±dzi³a podwórkiem. Potrafi³a hukn±æ na szesnasto, czy osiemnastolatka, a ten pokornie znika³ jej z oczu. Mówi³o siê o niej „pani dozorczyni”. By³a te¿ znana z tego (o czym dowiedzia³em siê wiele lat pó¼niej), ¿e prowadzi³a melinê. U niej o ka¿dej porze dnia i nocy mo¿na by³o zaopatrzyæ siê w wódkê. No i oczywi¶cie doda³bym has³o „£±ki” – nie „nowohuckie”, ale w³a¶nie „³±ki”. W latach sze¶ædziesi±tych nikt nie mówi³ o ³±kach nowohuckich. Sz³o siê po prostu na ³±ki. Ze Skarpy by³o tam po prostu blisko, a ta otwarta i zielona przestrzeñ (z wie¿± spadochronow±, sporym i otoczonym sitowiem stawem u stóp Szpitala ¯eromskiego, czy z odbywaj±cymi siê tam od czasu do czasu wy¶cigami motocrossowymi) by³a po prostu dla nas bardzo atrakcyjna.
Nowa Huta lat sze¶ædziesi±t na pewno ró¿ni³a siê od tej z lat osiemdziesi±tych, któr± zapamiêta³ Maciej Twaróg. Ale to przecie¿ ta sama Nowa Huta.
W ksi±¿ce Twaroga rozbawi³o mnie tylko jedno has³o: „G³os Nowej Huty”. Autor pisze: „(..) kupowali¶my – chocia¿ zion±³ w latach Jaruzelskiego straszn± komun±. Bywa³y w nim ciekawe materia³y z historii Nowej Huty, dobre reporta¿e. Najczê¶ciej siêga³em po strony sportowe, które by³y wówczas na koñcu. Tam g³ównie znajdowa³y siê relacje z meczów Hutnika ze zdjêciami Stanis³awa Gawliñskiego (którego po latach bli¿ej pozna³em). Dzisiaj kompletnie bojkotujê. Szanujê czas”.
Oczywi¶cie bojkot „G³osu” nie wzi±³ siê z powietrza, a Maciej Twaróg, jak widaæ, ch³opak pamiêtliwy. Otó¿ jakie¶ dziesiêæ lat temu w „G³osie” ukaza³ siê niezbyt przychylny dla Nowej Huty felieton naszego sta³ego wspó³pracownika. Twaróg oczekiwa³, ¿e w tej sytuacji zerwiemy wspó³pracê z naszym sta³ym autorem. Na nic zda³y siê (wydrukowane zreszt±) t³umaczenia, ¿e felieton, to taki gatunek literacki, który wyra¿a jedynie opiniê samego autora, a nie redakcji. Na nic zda³y siê t³umaczenia, ¿e zerwanie wspó³pracy oznacza³oby, i¿ wprowadzili¶my cenzurê. Twaróg obrazi³ siê ¶miertelnie. Zwróci³ nam nawet tytu³ Nowohucianina Roku, jakim swego czasu redakcja obdarzy³a go za wybitne zas³ugi w promowaniu Nowej Huty. I – jak z przytoczonego has³a wynika – bojkotuje nas do dzisiaj.
Za to my, Panie Maæku, nie bojkotujemy Pana. A ksi±¿kê, której dodatkowym walorem s± rysunki Agaty Dêbickiej-Zab³ockiej, chwalimy i polecamy naszym czytelnikom.
Jan L. Franczyk

Maciej Twaróg, Alfabet nowohuckiego przedmie¶cia, Wydawnictwo: grupa Das Werk, Nowa Huta Wolne Miasto 2012, stron 100, oprawa miêkka.
Komentarze
Brak komentarzy. Mo¿e czas dodaæ swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj siê, aby móc dodaæ komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani u¿ytkownicy mog± oceniaæ zawarto¶æ strony

Zaloguj siê lub zarejestruj, ¿eby móc zag³osowaæ.

Brak ocen. Mo¿e czas dodaæ swoj±?
 
Ten serwis u¿ywa cookies i podobnych technologii (brak zmiany ustawienia przegl±darki oznacza zgodê na to)
Prezentowane na stronie internetowej informacje stanowi± tylko czê¶æ materia³ów, które w ca³o¶ci znale¼æ mo¿na w wersji drukowanej "G³osu - Tygodnika Nowohuckiego".
Logowanie
Nazwa u¿ytkownika

Has³o



Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj siê

Nie mo¿esz siê zalogowaæ?
Popro¶ o nowe has³o
Reklama


Wygenerowano w sekund: 0.05 27,432,463 unikalnych wizyt